Czemu w zanadto jednej osobie?
Tej a nie innej? I co tu robię?
W dzień co jest wtorkiem? W domu nie gnieździe?
W skórze nie łusce? Z twarzą nie liściem?
Dlaczego tylko raz osobiście?
Właśnie na ziemi? Przy małej gwieździe?
Po tylu erach nieobecności?
Za wszystkie czasy i wszystkie glony?
Za jamochłony i nieboskłony?
Akurat teraz? Do krwi i kości?
Sama u siebie z sobą? Czemu
Nie obok ani sto mil stąd,
nie wczoraj, ani sto lat temu
siedzę i patrzę w ciemny kąt
– tak jak z wzniesionym nagle łbem
patrzy warczące zwane psem?
(Wszelki wypadek, 1972)
Interpretacja wiersza
Wiersz ten brzmi jak refleksja na temat ludzkiej egzystencji i pytanie o sens życia. Autorka zastanawia się, dlaczego akurat w jednej konkretnej osobie, w jednym momencie czasu i przestrzeni, znajduje się nasze osobiste doświadczenie bycia. Pyta, dlaczego akurat teraz i dlaczego w takiej formie cielesnej i ziemskiej.
Słowa takie jak „W domu nie gnieździe? W skórze nie łusce? Z twarzą nie liściem?” sugerują rozważania nad ludzką naturą i kondycją, zastanawiając się nad relacją między ciałem a duszą, między fizyczną obecnością a tożsamością.
Wiersz pełen jest pytań retorycznych, co może odzwierciedlać ludzką niepewność i poszukiwanie sensu istnienia. W końcu, pytanie „Czemu Nie obok ani sto mil stąd, nie wczoraj, ani sto lat temu” może podkreślać uczucie samotności i niezdolność do zrozumienia, dlaczego nasze życie jest takie, a nie inne.
Całość wydaje się być introspektywnym rozważaniem nad bytem ludzkim, czasem, i miejscem w tym ogromnym kosmosie.